Rozdział piąty
„Gotowa?” Zapytała Lanie Alexis, kiedy szły ulicą w kierunku
mieszkania Kate.
„Na tyle, ile kiedykolwiek będę.”
„Dobra dziewczynka! … Jesteśmy na miejscu.” Lanie wskazała na
blok, w którym mieszkała Kate.
„Okay, jestem gotowa.”
„Cześć Kate.” Powiedziała Lanie, kiedy Kate otworzyła jej
drzwi.
„Cześć.” Odpowiedziała.
„Cześć Kate.” Dodała Alexis, czując się odrzucona. Cóż, to
było trochę dziwne być przywitanym przez (tak jakby) dziewczynę
swojego taty bez niego stojącego obok. To nie tak, że Kate
wyglądała jakoś strasznie w jeansach i swetrze, ale wyglądała
lekko 'poza normą'. Dopiero teraz doszło do Alexis, dlaczego tak
jest. To może być widok, jaki zastanie, kiedy obudzi się każdego
ranka, jeśli to prawda, że Kate aktualnie jest tą, w której
zakochał się jej tata.
„Wejdźcie.” Nagle przerwał jej rozmyślenia głos Kate.
„Dzięki.” Powiedziała, zawstydzona przez podróż wgłąb
własnego świata i powrót do rzeczywistości, Alexis.
„Chcecie kawę?” Zapytała Kate. Lanie rozgościła się wygodnie
na kanapie, a Alexis poczuła się niezręcznie i usiadła na
krześle.
„Pewnie.” Odpowiedziała Lanie.
„Tak, poproszę.” Powiedziała Alexis.
„Więc gdzie idziemy dzisiaj na zakupy?” Kate powiedziała stojąc
twarzą zwróconą w kierunku ekspresu do kawy.
„Hmmm... znam kilka dobrych sklepów z ubraniami.” Alexis nerwowo
oznajmiła. „No, mój tata je zna.” Powiedziała szybko. Nie
chciała, by zabrzmiała dziwnie przed jej przyszłą macochą.
Czekaj, chwila. Od kiedy i skąd zaczęła to rozważać? Dlaczego w
czasie krótszym niż 10 minut Kate zmieniła się z pewnego rodzaju
koleżanki do jej przyszłej macochy?
„Nie zdziwiło mnie to.” Powiedziała Kate i zaczęła się
śmiać.
„Więc zajdziemy do nich na początku?” Zasugerowała Lanie. „A
potem możemy pójść na te właściwe zakupy.”
„Brzmi w porządku.” Alexis i Kate powiedziały jednocześnie.
Po tym, jak wypiły kawę, skierowały się w kierunku drzwi,
poszukując ich pierwszych sklepów z ubraniami. Kiedy dotarli na
miejsce zostali przywitani przez pracowniczkę z sobotniej zmiany,
która zasugerowała do przymiarki kilka przykładowych kostiumów.
„Mam pomysł.” Powiedziała Kate. „Może pójdziemy przebrane
za...” I decyzja zapadła. Zapytali przy ladzie, czy mają na
stanie sklepu takie kostiumy, kobieta pokiwała głową i poszła
przynieść je z zaplecza.
(Przyp. red.) Autorka sama nie miała jeszcze pojęcia, kiedy
pisała tą część, co one ubiorą. Zaproponowała czytelnikom,
żeby nadesłały jej różne propozycje. W związku z tym, mam
również dla Was zadanie. Nie czytamy następnej części w
oryginale, tylko wpadamy na własne pomysły, w jakich kostiumach
chcielibyśmy zobaczyć Alexis, Kate i Lanie. I się nimi dzielimy z
innymi czytelnikami. Wszelkie propozycje dozwolone, w ramach
ludzkiego rozsądku oczywiście=)
Wracając do rozdziału piątego...
„Ten odcień ci pasuje.” Lanie powiedziała Kate, kiedy ta
pokręciła opakowaniem, by pojawiła się szminka.
„Jesteś pewna?” Kate zapytała, kiedy smarowała sobie tester na
dłoni.
Lanie szturchnęła Alexis. „Tak, naprawdę ci pasuje.”
Powiedziała Alexis, a Lanie uśmiechnęła się do niej. Jej mina
mówiła 'i-co-było-tak-trudno-?'.
„Ta będzie dobrze wyglądała na twoich ustach.” Kate
powiedziała Alexis i wskazała na jasnoróżowy odcień szminki.
„Naprawdę tak myślisz?”
„Tak, dziewczyno. Ten kolor definitywnie ci pasuje.” Dodała
Lanie. Rozglądały się jeszcze trochę po sklepie, póki każda z
nich nie kupiła dla siebie pomadki do ust.
„Co teraz robimy?” Zapytała Lanie.
„Kawa!” Alexis i Kate odpowiedziały w tym samym czasie.
„Wow, ludzie. Jak partnerka taty, tak i córka. Lepiej znajdźmy
jakąś kawiarnię.” Powiedziała Lanie widząc tą niezręczną
sytuację.
Znowu mały dodatek od autora=) Przeprasza, ale nie wie, kiedy
Alexis stała się wielbicielką kawy, ponieważ w serialu taką nie
jest. Załóżmy na potrzeby tego opowiadania, że nią jest.
„Więc... jak się mamy?” Zapytała Lanie idąc do stolika z
trzema kubkami z kawą.
„Dobrze.” Wymamrotały.
„Przepraszam.” Powiedziała Lanie i odebrała telefon. „Wiecie
co, muszę iść. Miało miejsce morderstwo i lekarz sądowy pod
telefonem, czekający na wezwanie, jest bezsilny.”
„Papa, do zobaczenia wieczorem.” Powiedziała Kate.
„Do zobaczenia.” Alexis pożegnała się, a Lanie odeszła ze
swoją kawą w dłoni.
„Wszystko w porządku?” Zapytała Kate, kiedy Lanie zniknęła im
z oczu.
„Tak, jest okay.” Powiedziała Alexis.
„Alexis, jesteś pewna? Wyglądasz trochę nieswojo ostatnio.”
„Tak, wszystko w porządku. Obiecuję.”
„Czy Lanie powiedziała ci coś ciekawego niedawno?”
„Nie, nic spoza normalnych tematów.”
„Jesteś pewna? Nic odnośnie mnie i twojego taty? Naszego
związku?”
„Cóż... nic zaskakującego i ja myślałam, że i tak byliście
już blisko.”
„Powiedziała ci, prawda?”
Alexis poddała się i powiedziała.„Yyy... tak.” Wiedziała, że
nie uda jej się uniknąć odpowiedzi na to pytanie.
„Więc, czy masz coś przeciwko temu, że widuję się z twoim
tatą?”
„Nie, nie mam. Przecież miał już dziewczyny wcześniej.”
„Ymmm... więc, czy jest coś, o czym chciałabyś porozmawiać?”
„Tak, każdy już wie.”
„Każdy wie co?”
„Każdy wie, że spotykasz się z moim tatą.”
„Co? Jak?”
„Większość z nich się samemu domyśliła, ale Lanie powiedziała
kilku ludziom, w tym mnie.” Dodała cicho Alexis.
„Wiedziałam, że to zrobi. Ale jakim cudem inni się domyślili?”
„Nie jestem tego pewna, ale Lanie powiedziała, że pachniesz
mocniej wiśniami i nie możesz przestać się uśmiechać.”
„Czekaj, pachnę wiśniami? Ludzie mnie wąchają?”
„Dokładnie o to samo zapytałam Lanie.”
„Dziwny jest ten świat.”
„Wiem, że taki jest.” Castle wyskoczył jak Filip z konopi.
„Castle, co ty do cholery jasnej tutaj robisz?”
„Znudziłem się czekając za ogrodzeniem. Oh, czekaj. Masz na
myśli, że tutaj tutaj... Mój komputer ograł mnie w szachy.”
„Więc nas śledziłeś?” Zapytała zszokowana Kate.
„Tylko w sklepie z makijażem. Alexis powinnaś wziąć jaśniejszy
kolor, ale Kate, wybrałaś właściwy dla siebie.”
„Tato, słyszałeś o czym rozmawiałyśmy?”
„Yyy... tak.”
„Więc?” Zapytała Alexis i ucichła.
„Kate, naprawdę pachniesz wiśniami.”
„Tato, a co z tą całą sytuacją, że ty i Kate jesteście
razem?”
„Cóż, starałem się zignorować to i mieć nadzieję, że
zapomnisz. Ale odkąd zdecydowanie płacę za dużo za twoją
edukację... Alexis, Kate i ja widujemy się.”
„Tego, to się domyśliłam.”
„Może powinnam już sobie pójść.” Kate powiedziała, starając
się uciec.
„Zaczekaj.” Powiedzieli jednocześnie.
„Kate, proszę, zostań.” Zaczął błagać Castle.
„Okay, ale wygląda na to, że macie sobie coś do wyjaśnienia.”
„Miałeś zamiar mi o tym powiedzieć?”
„Kiedyś w przyszłości, tak.”
„Tato, jestem szczęśliwa, jeśli ty jesteś, naprawdę. Chodzi
tylko o to, że... nie wiem. Lubię cię, Kate.”
„Dobrze wiedzieć.” Powiedziała.
„A ona cię uszczęśliwia. To tylko... Cóż, To tylko chodzi o
to, że dopiero zdałam sobie sprawę z tego, że to poważny związek
i mnie to przeraża. Ponieważ teraz, kiedy wiem, że jesteście
naprawdę ze sobą, zastanawiam się, co by się stało wam obojgu,
jeśli ta relacja by się źle skończyła.”
„Alexis, kochanie, musisz wiedzieć, że twój tata bardzo wiele
dla mnie znaczy, i nawet, jeśli to skończy się lub nie, źle, to
jest to jedna z wielu sytuacji w życiu, którą musimy wykorzystać.
Nie możemy wypuścić z rąk danej nam szansy. I w razie co po
prostu będziemy żyć dalej.”
„Kate ma rację.” Zgodził się z nią Castle.
„Domyślam się.” Odparła Alexis. „Ale Kate, bądź z nim
ostrożna, on jest bardzo delikatny.”
„Nie martw się Lex, wiem o tym.”
„Myślicie, że jestem wrażliwy?” Powiedział, robiąc kwaśną
minę.
„Nie martw się tatko i tak cię kocham.” Odpowiedziała Alexis.
Podeszła do niego i go wyściskała.
Kolejny dodatek=) Autorka stwierdziła, że dorzuci trochę Ryana
i Esposito. Tak dla zabawy.
„Zabierasz Jenny na przyjęcie?” Ryan zapytał Esposito.
To tym razem mój przyp. red.. Tak jest w oryginale. Ryan zapytał
Esposito. Ale chyba Jenny jest żoną Ryana, a nie Espo, co? :) Taki
mały szkopuł=) Więc w razie co nie bijcie mnie, ale poprawiam
tak, jak jest w serialu. Czyli wracając do dodatku:
„Zabierasz Jenny na przyjęcie?” Esposito zapytał Ryana.
„Chyba tak.”
„Wiecie już, co ubierzecie?”
„Tak, Jenny i ja przyjdziemy ubrani jako para graczy badmintona.”
„Naprawdę, bracie? Nie wiem, czy to niewiarygodnie słodkie, czy
niewiarygodnie niepokojące.”
„Ej! Uważam, że to świetna idea, a tak poza tym, to był jej
pomysł.”
„Albo jesteś szalony, albo zakochany.”
BTW. Autorka tekstu napisała, że wie, że zachowanie bohaterów
jest kompletnie nie w ich stylu. Ma nadzieję jednak, że będziecie
się śmiać z tych reakcji. Dodała również, że nie była pewna
tego, czy Kate mogła nazwać Alexis 'kochanie'. Spytała, czy to Wam
się podobało, czy uważacie to raczej za dziwne zachowanie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz