Rozdział szósty
„Aspirynę?” Alexis zapytała Lanie. „Togi królowały
poprzedniej nocy, co?” Dodała. Był niedzielny poranek, ale
zostały wezwane niespodziewanie do pracy. Sprawa morderstwa, do
której została wezwana Lanie wczoraj, nie była łatwa do
rozwiązania. Nadal nie znaleźli przyczyny zgonu, nawet po
całonocnej pracy wykonanej przez świetnie wyszkolonego patologa.
„Mmm...” Powiedziała Lanie. Połknęła na sucho tabletkę,
rozczulając się nad sobą. Efekty wczorajszego picia alkoholu nadal
dawały się jej we znaki.
„Lanie, co stało się po tym, jak poszłam do Paige?” Zapytała
Alexis podejrzliwie. Około 22:30 Paige zaprosiła Alexis do siebie
na noc, więc zdjęła togę i zostawiła dorosłych samych sobie.
„Kochanie, nie chcesz wiedzieć, a ja nie jestem pewna, czy chcę
pamiętać choć połowę z tego, co się wydarzyło.”
„Ile wypiłaś?”
„Nie dużo, póki Javi nie zaczął tańczyć.”
„Założę się, że było co oglądać?”
„Prawdopodobnie tak, szkoda tylko, że do niego dołączyłam i
potem...” Nagle Lanie ucichła.
„Potem co?”
„Potem stało się nieuniknione. Cóż, powiedzmy, że Caskett
został potwierdzony. Alexis, kochanie, jeśli miałabym cię nauczyć
jednej rzeczy, to pamiętaj... jeśli starasz się zachować jakiś
sekret, to nie pij alkoholu.”
Następnego dnia
„Jesteś dzisiaj bardzo szczęśliwa, panno Castle.” Zauważyła
Lanie.
„Ostatniej nocy czegoś się nauczyłam.”
Wracając do poprzedniej nocy
Dzień mijał powoli, a sprawa ciągnęła się po nocach. Alexis
zdołała uciec z prosektorium o 22 i szybko dotarła do domu.
Dokładnie o 22 otworzyła drzwi do mieszkania na Manhattanie.
„Cześć tato!” Powiedziała automatycznie odkładając na
półkę swoje klucze.
„Ooo cześć!” Powiedział Castle odwracając swoją głowę w
stronę córki.
„Cześć Alexis!” Powiedziała Kate nerwowo, pokazując nagle
znad sofy swoją głowę, która wcześniej leżała na klatce
piersiowej Castle'a.
„Cześć Kate! Nie wiedziałam, że tu jesteś.”
„Cześć, chcesz obejrzeć z nami film? Właśnie się zaczyna.”
Kate zapytała głównie z grzeczności.
„Nie, ale dzięki, że pytasz. Lepiej położę się już do
łóżka, bo przed moim wyjściem znaleźli następne zwłoki i
myślą, że to ten sam zabójca, co poprzednio, więc jutro muszę
rano wstać.”
„Szkoda, powodzenia w znalezieniu sprawcy.” Odpowiedziała
Kate.
„Dzięki, dobranoc tato, Kate.”
„Dobranoc, kochanie.”
„Dobranoc Lex, jesteś pewna, że to nie zombi ponownie
atakują?”
„Nie, tato. Jestem pewna.” Powiedziała, idąc po schodach na
górę.
„Szkoda, że nie mogła obejrzeć z nami filmu.” Powiedziała
Kate.
„Niekoniecznie, ponieważ jeśli by tu była, to nie mógłbym
tego zrobić.” Powiedział i pocałował ją.
„Kocham Cię, Kate Beckett.” Wyszeptał jej do ucha.
„Rick, ja... ja.” Nie potrafiła tego powiedzieć, choć
bardziej nie chciała. Pragnęła, by ten pierwszy raz, kiedy mówi
'kocham cię', był wyjątkowy. Ale kiedy usłyszała werble
brzmiące w rozstawionych dookoła głośnikach, zdała sobie sprawę,
że nieważne gdzie i kiedy, bo zawsze będzie z nią Richard Castle
i to czyniło wszystko wyjątkowym. Jeśli była jakaś rzecz, której
nauczyła się z filmów, to dowiedziała się, że to ludzie, ludzie
sprawiali, że się w nich zakochujemy. Wzięła obie jego dłonie w
swoje, złapała jego wzrok i powiedziała. „Kocham cię, i mimo że
zajęło mi to prawie 5 lat, by ci to powiedzieć, to...”
„Kate...” Przerwał jej, dając całusa. Położyła swoje
ramiona na jego talii, kiedy ich pocałunek stał się bardziej
pasjonujący, a oni z biegiem czasu wpadali we własny świat.
Wszystko działo się dopóki nie usłyszeli dźwięku trzaskanych
przez Alexis drzwi. Przywróciło ich to do rzeczywistości.
Widziała całą tą sytuację.
„I wydaje mi się, to najlepsze, czego się w życiu nauczyłam.”
Powiedziała Alexis. Spędziła większą część minionej nocy w
łóżku przewracając się i przewracając, ale o godzinie 4 rano
dostała objawienia. Słyszała, co powiedziała Kate , jaką uwagę
zwracała na swoje słowa i to spowodowało, że zdała sobie sprawę,
że Kate nie rzuca słów na wiatr i nie wyznaje dookoła ludziom
swojej miłości. Upewniło ją to na 100 %, że cokolwiek się
stanie, będzie to wynikało z jak najlepszych intencji.
„Cóż, póki wszyscy są szczęśliwi.” Powiedziała Lanie,
kiedy wzięła kęs kanapki.
„Są teraz.” Powiedziała Alexis śpiewającym głosem, kiedy
szła w kierunku automatu z jedzeniem.
„Może i teraz Kate jest, ale nie będzie po tym, co zaplanowałam
dla niej po lunchu.” Powiedziała Lanie biorąc kolejny gryz
kanapki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz